wrz 24 2002

*** Choroba


Komentarze: 2

Piskliwy dźwięk wdzierający się do mózgu
wiertłami stalowymi, ślizgającymi się po
metalowej powierzchni ucha wewnętrznego,
skrytego pod warstwami ciężarnej skroni,
uderza niemocą wykonania prostych rzeczy
domowych; wyraża obecność katastroficzną
ciągłym zatykaniem ośrodków wejścia fonii.

Dziwaczne melodie o kształtach prętów,
wciąż rosną i wzrastają, pusując rytmem
zginania płachty aluminiowej, obdartej
z żaru ciemnego, pieca mego-hutniczego
skomlącego o chwilę przerwy, zaniechania
drobnych napraw, dokonywanych z pomocą
narzędzi i prętów, śrub, kołków, nitów
stalowych, rozpruwających ostatki sił
człowieczych, bólem głowy dotkniętych.

s3kvir : :
ważniak
25 września 2002, 15:44
i tak: "katastroficzna obecność" jest całkiem do rzeczy; "obdarte z żaru ciemnego płachty aluminiowe" przypominają mi niegdysiejszy wypad na grilla; "mego-hutniczy piec" kojarzy mi się ze szczekaniem; a zakończenie jest już ekstremalnie wykręcone...
ważniak
25 września 2002, 15:40
niestety ten jest nieco lepszy od poprzednich, choć jak zwykle kilka perełek można z niego wyciągnąć....

Dodaj komentarz