Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10 |
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21
|
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum wrzesień 2003
Próbowałem dzisiaj
wskrzesić iskierkę
przeszłości.
Kamień za kamieniem
upadał w odchłań
czasu
do studni bez dna.
Miejsce płonęło żarem
przetartych ksiąg;
zwierzęta już dawno
pouciekały ode mnie.
Na niebo wstąpiła
poświata księżyca
martwego
wyzutego z uczucia.
Wciąż szukam,
swojego krzemienia.
Czasami marzę.
O dalekich krainach,
gdzie radość się niesie
niczym echo.
O statku płynącym,
do mórz nieznanych.
Czasami marzę,
o tej jedynej
utkanej przędzą nieziemską.
Dziś słońce oblało kruche kasztany,
żółto-czerwone liście opadły w nadzieji,
gołębie ciszej niż zwykle odfrunęły,
kamienny nagrobek lśnił gdy palce śmignęły,
modlitwa wyjątkowo czysta do mnie przemówiła,
alejka przechodnia rodzinnym uśmiechem płynęła,
żar promieni zapomniał o smutnej jesieni,
w mojej duszy było jak na słodkiej zieleni.