Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Archiwum styczeń 2004
Marzyłem kiedyś, w zapomnianym kącie,
o nadzieji trwałej, silnej ale nie skąpej.
Myślałem o życiu, śmierci nie przyjmowałem,
gdy spłynęły pierwsze łzy, gdy nad nim stałem.
Przyszedł dnia pewnego, zmoczony i zapomniany,
przygniótł podeszwą i wypił łyk kawy.
Zły
na cały świat
na wszystkich ludzi
a najbardziej na siebie,
chwyta swego ducha
i rzucić chce
pod błędne koła
nadjeżdzających samochodów.
Wokół, szumiące drzewa
dojżewają
i uciekają jak najdalej,
a pośród tego kopiec
ziemny, bez krzyża.
Cichy, łokciami zasłonięty,
na przekór każdemu,
siedzi pod stołem, samotny,
głuchy w oczach
tchórz.
Cicho, zbiera myśli,
rozsypane na lini czasu;
miesza losu nici; w okół
tylko słowa
- bolące.
Majaczy, w potopie gniewu,
wciąż cicho, bezimiennie,
a oni nadal walczą, samotni,
głusi w sercu
tchórzliwi.
/031231
[Poczatkowo na blog.pl, z powodu awarii;
drobne modyfikacje, od tamtego czasu]