Archiwum grudzień 2002, strona 2


gru 13 2002 *** szkoda
Komentarze: 0

Juz od pierwszego razu
zdawałem sobie z tego sprawę.

Życie jednak, wpisywało kolejne ścieżki
w murawę wyrzeźbionych wcześniej,
połykając w całości,
zbędne z pozoru,
moje mądrości.

A może sam to robiłem
łudząc się kolejny raz,
a może?

Wiem tylko, że oczekiwanie moje
warte było umkniętego czasu,
bo kiedy marzenie - prawdą się stało,
szara farba codzienności
znów na głowę się wylała,
niszcząc własny obraz,
burząc wykreowane budynki,
lepsze - bo swoje.

s3kvir : :
gru 10 2002 *** dzwonek .. dzwonek
Komentarze: 0

Dzwonek -
pusto już w tym miejscu
dawnych westchnień,
skrytych przyjemności.

Głosy -
biegną hałasem rozpaczy,
łamiąc dźwięki za kolejną osobą.

Ściana -
myślę o kamieniach na sercu,
plecy to tylko zasłona.

Marzenie -
krąży w koło, szukając,
moc znika zakryta próżnością.

Dzwonek -
powaga wypisana na twarzach,
raz jeszcze maska
na cierpiącej formie.

s3kvir : :
gru 06 2002 *** Daleko skąd
Komentarze: 2

Tak daleko stąd,
stoisz w mroku nocy,
bawiąc się i śmiejąc,
łapiąc gwiazd uroki.

Ja siedzę tu,
marząc o twym głosie,
szumiącym w uszach
i malującym obłoki.

Tęsknie bardzo
niewiesz nawet,
pytam się uczucia
- czyż by?
a nasz czas
ucieka,
głęboko w głąb
ducha.

s3kvir : :
gru 03 2002 *** etap przejściowy
Komentarze: 2

Schody ciągnęły się,
rosnąc stopniami w czasie,
gdy biegiem chciałem
i
ucieczką wyrwać się ze szkoły,

Tej samej,
chwytającej słabych w obięcia
i krusząc pierwiastki dziecięcego zaklęcia,

Tej samej,
skarżącej i chciwej, głodnej z rana
papek czanawych, zjadającej w porze śniadania,

Tej samej,
miłej, gdy instytucja się sypie
dywan krwisto-czerwony z tępoty usypie,

minąłem parawan, upirów wyśnionych,
kalecząc ukryte ostatki
tego co zostało,
podobno na całe życie;
przycisnąłem głowę do kolan nadzieji,
szkołę tunelem błędnym tworząc
i sądząc co dnia dzień,
że to tylko etap przejściowy,
przed kolejnym
moim własnym
życiem.

s3kvir : :