Najnowsze wpisy, strona 8


gru 06 2002

*** Daleko skąd


Komentarze: 2

Tak daleko stąd,
stoisz w mroku nocy,
bawiąc się i śmiejąc,
łapiąc gwiazd uroki.

Ja siedzę tu,
marząc o twym głosie,
szumiącym w uszach
i malującym obłoki.

Tęsknie bardzo
niewiesz nawet,
pytam się uczucia
- czyż by?
a nasz czas
ucieka,
głęboko w głąb
ducha.

s3kvir : :
gru 03 2002

*** etap przejściowy


Komentarze: 2

Schody ciągnęły się,
rosnąc stopniami w czasie,
gdy biegiem chciałem
i
ucieczką wyrwać się ze szkoły,

Tej samej,
chwytającej słabych w obięcia
i krusząc pierwiastki dziecięcego zaklęcia,

Tej samej,
skarżącej i chciwej, głodnej z rana
papek czanawych, zjadającej w porze śniadania,

Tej samej,
miłej, gdy instytucja się sypie
dywan krwisto-czerwony z tępoty usypie,

minąłem parawan, upirów wyśnionych,
kalecząc ukryte ostatki
tego co zostało,
podobno na całe życie;
przycisnąłem głowę do kolan nadzieji,
szkołę tunelem błędnym tworząc
i sądząc co dnia dzień,
że to tylko etap przejściowy,
przed kolejnym
moim własnym
życiem.

s3kvir : :
lis 30 2002

*** Piątek, droga..


Komentarze: 0

Kiedy szedłem ulicą przed siebie,
kiedy psy na mnie szczekały,
jak na dojżałego Józia,
kiedy cienie wychylały się
spod chłodnych konarów drzew,
zawołał ktoś do mnie znieniacka,
mrocznymi światłami paląc
i głos jego tak znany,
jak gdyby, mój on własny.

Wyzwiska, obelgi do mnie dotarły,
przekleństwem zdania zakończone,
to wszystko już wcześniej poznałem,
więrcąc mą duszę dogłębną
i z wielkim żalem,
czy tylko tyle,
spytałem,
czy tak pusty jestem, we wnętrzu swoim,
że słowa kończą się, po pierwszej stronie,
czy umysł zapchany po granic granice,
że zasób już wszystkie zapchał komory.

Sam się zmieniłem, w moje odbicie,
szukając błędnych i krętych odpowiedzi,
zniknął, przy ciemności własnej latarni,
zostawiając mnie z ciężką głową,
postąpiłem więc krok, na beton stalowy,
dymem się stając, w górę wzlatując.

29.11.2002

s3kvir : :
lis 27 2002

*** Wiatr Twoich słów


Komentarze: 1

Rzekłaś kiedyś, że to my tworzymy wiatr,
wzbudzający fale i gnający przez gaje,
chwytający obazy ludzkich dni, zwyczajnych,
oraz głoszący muzykę przemijalności.

Mówiłaś, a ja nie słuchałem,
głuchym śmiechem zasłonięty.

Skończyłaś, wiatrem uniesiona
i wzniosłaś się na wyżyny,
pośród których mieliśmy zasiąść.

Oprzytomniałem, za póżno jednak,
by słowa Twoje dotarły do mych uszu,
roznoszone przez uciekający wiatr.

s3kvir : :
lis 27 2002

*** Zawiało chłodem


Komentarze: 1

Otwarłem oczy i zobaczyłem
te wszystkie osoby
oczekujące czegoś od Ciebie.

Stałeś w głębi bagna,
przyduszony hasłami z reklamy,
a ja widziałem tylko
obumarły wyraz twarzy Twojej.

Wiem, że chwycić chciałeś
sztandar własnego ogrodu,
jednak ziejące wskazówkami oczy,
próby w piach zmieniały.

Krzyk się potężny rodził,
z płuc kruchych i cienkich,
nikt wołania nie słyszał,
zawiało chłodem na twarzy.

s3kvir : :