Archiwum sierpień 2002, strona 3


sie 20 2002 *** Ogród własnego więzienia
Komentarze: 2

Cisza wypełnia wnętrze tego ogrodu,
Magicznego, chłodnego,
Opasałego z zewnątrz płotem wytrwałym.

Gdzie niegdzie wiją się młode łodyżki,
Kolorowych kwiatów,
Odsłaniające piękno wnętrza tylko w słońcu.

Bywają także stare ale doświadczone,
Mroczne kwiecia,
Wyłaniające łodygi ostre zawsze nocą.

Przebiegają tutaj alejkami polnymi,
Zwierza różne,
Pełzające, biegające i skaczące.

Gdy wytężysz słuch szczególnie,
Dreszcze przelecą karkiem,
I dojżysz w oddali miniaturki latawców.

Nie ominie również spotkanie ciekawe,
Wód płynących trwale,
Znikających w dolinie czasu.

Wodospady zaskoczą rozległymi spadkami,
Charatającymi występy skalne,
Spadając i bulgocząc w niestrawnej marze.

A gdy zapragniesz uciec i zniknąć,
Wytknięty konarami zostaniesz,
Pochwycony we własne więzienie.

[Z dedykacją dla MF i Sheryll]

s3kvir : :
sie 20 2002 *** Wędrówka
Komentarze: 1

"Przycisnąć gaz do dechy,
Dać się ponieść szaleństwu
I jechać dopóki paliwo w baku."

-Tak najłatwiej zabić słowa,
Mknące autostradą nieodpowiedzialności.

Zagłuszyć niepewność jutrzejszą,
Raniącą wymysły dnia dzisiejszego.

"Sprostać oczekiwaniom bliskich,
Zachowując przy tym własne ja."

-To cel nieprzebytej drogi,
Pełnej wyboji i zakrętów.

Przez, którą nie przemknie,
Nawet najtrwalsza bryka.

Zostaje tylko piesza wędrówka,
Spokojna i cicha,
Jak płynący czas..

s3kvir : :
sie 19 2002 *** Po czuwaniu..
Komentarze: 1

Wchodziłem w świat nowy, nieznany,
Przeglądając za sobą karty historii,
Opisane literami, symbolami,
Lśniącymi w ciemnej ciszy.

Nieokiełznane kolory i dźwięki,
W oka mgnieniu przywoływały obrazy,
Świdrujące swym zachwytem,
Mistyczne postacie.

Z zaświatów teraźniejszych, obecnych,
Przybywały istoty tejemnicze i mroczne,
O spojrzeniu lwa morskiego,
Wyjawiające myśli srogie.

Wszystko wirowało wraz ze mną,
Kołysząc się do muzyki lekkiej,
Płynącej ze strun, klawiszy,
Nie ziemskich przybyszy.

Nagle wdarł się pisk przedziwny,
Torujący drogę w głowie.

Świadomość powróciła w mig,
Gwałcąc me marzenia błogie.

s3kvir : :
sie 18 2002 ***
Komentarze: 3

Muzyka pęczniała bardziej coraz,
Wwiercając się w podstawę czaszki,
Z przeolbrzymim impetem,
Jakby słoń.

Trzymałem uchwyt nijaki,
Prosząc o zbawcze słowa,
Kojące błogi stan spokoju.

To nie zwyczajne zachowanie,
Stojąc po środku ławo-stołu,
Tańcząc z widmem ego.


Słoń przeszedł miażdząc głowę,
Zahamował wyrazy nieSpokoju,
Przewracając przedmioty taneczne.

s3kvir : :
sie 18 2002 *** Przejazd
Komentarze: 5

Dzisiaj niedziela,
Odbyła się więc wyprawa,
Do miejsca kultowego,
Za sprawą
Jego.

Stałem przy poręczy,
Przyglądając się zmęczonemu
Tłumowi wiernych,
Oczekujących na przejazd
Jego.

Serce jak było kamieniem,
Tak się ostało.
Myśli jak smoła czarna,
Tonęły w dziurze.

Gdy jednak na sekundę,
Przemykał wóz
Jego,
Wszystko zmiękło,
Uderzając aurą świętości w bębenki,
Własnego ja.

Przejechał (z tłumem),
A życie wróciło do
nieNormalności.

s3kvir : :